
Kadr z filmu 'Zjedzeni żywcem' 1976
Historie o seryjnych mordercach od zawsze budziły lęk, fascynację i kontrowersje. Jedną z takich postaci, która stała się inspiracją dla kontrowersyjnego filmu Tobe Hoopera Zjedzeni żywcem (1976), jest Joe Ball – człowiek, którego legenda łączy w sobie brutalność, mroczne tajemnice i folklor południowego Teksasu. Kim właściwie był Joe Ball i jak zrodziła się opowieść o „The Aligator Man”?
Życie i początki zbrodni

Joseph Douglas Ball urodził się w Teksasie na przełomie XIX i XX wieku (niektóre źródła podają datę 5 stycznia 1896, inne – 7 stycznia 1896). Pochodził z rodziny, która odegrała ważną rolę w historii małego miasteczka Elmendorf – założonym przez ojca Franka X. Balla. Mimo pozornie zwyczajnego dzieciństwa, Joe wyróżniał się już od młodości. Jego zamiłowanie do broni, a także późniejsze doświadczenia wojenne, miały niebagatelny wpływ na kształtowanie się jego osobowości.
Podczas I wojny światowej Ball był jednym z pierwszych mieszkańców Elmendorf, którzy zgłosili się na front. Powrót z Europy miał jednak odmienić jego życie – zamiast podążać ścieżką tradycyjnego obywatela, postawił na szybki zysk, angażując się w nielegalny handel alkoholem podczas prohibicji. Jego kariera jako bootleggera szybko pozwoliła mu otworzyć własny bar – tzw. Sociable Inn – który stał się centrum zarówno rozrywki, jak i mrocznych tajemnic
Mroczne legendy i makabryczne rytuały

W Sociable Inn, oprócz tradycyjnego baru z playerem i miejscem do gry w karty, Joe Ball wprowadził element, który miał przyciągać tłumy – betonowy basen, w którym trzymał żywe aligatory. Z czasem powstały pogłoski, że Ball nie ograniczał się tylko do pokazów, ale wykorzystywał swoje „zwierzęta” w znacznie mroczniejszy sposób. Według opowieści, Ball miał relacje z kilkoma kobietami – zarówno z pracownicami baru, jak i z klientkami – a ich zaginięcia zaczęły wywoływać niepokój w lokalnej społeczności.
Legenda głosi, że Ball, określany niekiedy mianem „Butcher of Elmendorf” czy „The Aligator Man”, wykorzystywał aligatory jako narzędzie do eliminacji kobiet, które przestały mu odpowiadać lub zaczęły mu zagrażać. W relacjach pojawia się wiele makabrycznych szczegółów: od opowieści o kobiecie, która została brutalnie pozbawiona rąk, przez przypadki dysmemberacji ciał, po doniesienia, że niektóre ofiary mogły stać się „przekąską” dla głodnych gadów. Imiona ofiar, takie jak Minnie (lub Minnie Mae) Gotthardt, Dolores Goodwin czy Hazel Brown, pojawiają się w licznych wersjach wydarzeń, a liczba ofiar waha się od zaledwie dwóch do nawet kilkudziesięciu osób.
Choć materiały prasowe i relacje uczestników zdarzeń niosą ze sobą wiele sensacyjnych szczegółów, historycy i badacze prawdy kryminalnej podkreślają, że wiele z tych doniesień może być przesadzonych lub wręcz wymyślonych. Pulpowe magazyny z tamtego okresu, a także późniejsze publikacje i strony internetowe, przyczyniły się do mitologizacji Joe Ball’a, nadając mu niemal legendarny status jednego z pierwszych amerykańskich seryjnych morderców.
Upadek i śmierć

Napięcie narastało, gdy okoliczności zaginięć zaczęły budzić podejrzenia lokalnych organów ścigania. W 1938 roku policja otrzymała tip o tajemniczym becie, w której według relacji znajdował się zapach rozkładającej się materii. Funkcjonariusze z Bexar County, w tym deputy sheriffs John Gray i John Klevenhagen, odwiedzili bar, gdzie Ball – zdając sobie sprawę z nieuchronnego dochodzenia – pozwolił sobie na ostatnią chwilę swobody. Po krótkiej rozmowie i skromnej próbie załagodzenia sytuacji, Ball udał się po piwo, otworzył kasę, po czym sięgnął po broń. W dramatycznym momencie, zamiast stawić czoła policji, Joe Ball wystrzelił sobie w głowę, kończąc w ten sposób swoje życie 24 września 1938 roku.
Chociaż śmierć Ball’a zamknęła pewien rozdział, to jednak odkrycia funkcjonariuszy – w tym makabryczne znaleziska ciał oraz relacje pomocnika Cliftona Wheelera – tylko podsycały legendę o człowieku, który nie tylko zginął w dramatycznych okolicznościach, ale być może pozostawił za sobą o wiele więcej niewyjaśnionych zbrodni, niż kiedykolwiek uda się ustalić.
Pomiędzy faktem a mitem

Opowieść o Joe Ball’u, jego brutalnych metodach oraz makabrycznych rytuałach z udziałem aligatorów, z czasem przerodziła się w prawdziwy folklor. Wraz z upływem lat szczegóły ulegały zniekształceniu, a liczba ofiar, charakter relacji z kobietami czy nawet sposób śmierci – wszystkie te elementy stały się przedmiotem spekulacji. Rodzina Ball’ów, mieszkańcy Elmendorf oraz dziennikarze kryminalni przyczynili się do tego, że postać Joe Ball’a weszła do kanonu najczarniejszych legend kryminalnych Ameryki.
Nie da się jednoznacznie stwierdzić, które z relacjonowanych wydarzeń mają potwierdzenie w dowodach, a które są jedynie efektem wyobraźni autorów sensacyjnych publikacji. Jedno pozostaje pewne – historia Joe Ball’a, spleciona z brutalnością realnych wydarzeń i przesadzonymi opowieściami, stała się inspiracją dla filmowego horroru Tobe Hoopera. „Eaten Alive” (1976) to artystyczna interpretacja, która czerpie z mrocznych zakamarków ludzkiej natury oraz z legend, jakie narosły wokół tej postaci.
Dziedzictwo i kulturowe odbicie

Joe Ball, znany również jako „The Aligator Man”, do dzisiaj budzi mieszane uczucia. Dla jednych jest symbolem nadprzyrodzonej brutalności i zła, dla innych – przykładem tragicznej postaci zmagającej się z demonami własnej psychiki w brutalnych realiach Wielkiego Kryzysu i prohibicji. Jego życie i śmierć stały się częścią lokalnego folkloru Teksasu, a legenda, niezależnie od prawdziwości niektórych szczegółów, nieustannie inspiruje artystów, reżyserów i badaczy zjawisk kryminalnych.
Film „Eaten Alive” Tobe Hoopera, choć mocno eksploatacyjny, przyczynił się do utrwalenia tej postaci w kulturze popularnej. Mroczne klimaty, groteskowe obrazy i fakt, że historia oparta jest – choć w dużej mierze upiększona – na prawdziwych wydarzeniach, sprawiły, że Joe Ball stał się ikoną horroru, której echo słychać do dziś.
Podsumowanie

Joe Ball to postać, która idealnie wpisuje się w kanon amerykańskich legend kryminalnych. Jego życie – od zwykłego chłopaka z Teksasu, przez doświadczenia wojenne, po działalność jako bootlegger i brutalny właściciel baru – zostało splecione z makabrycznymi opowieściami o przemocy i zbrodni. Niezależnie od tego, ile z relacjonowanych wydarzeń można uznać za prawdę, historia Joe Ball’a pozostaje przestrogą i fascynującym studium mrocznych stron ludzkiej natury. Inspirując takie dzieła jak „Eaten Alive”, postać ta na zawsze zapisała się w historii kina i kultury popularnej jako symbol granicy między faktem a mitem.