
Film Renfield wprowadza świeży powiew do klasycznego mitu o Drakuli, przenosząc uwagę z legendarnego wampira na jego długoletniego sługę – Roberta Montague Renfielda. Tym razem historia nie kręci się wokół samego Księcia Ciemności, lecz wokół człowieka uwięzionego w toksycznej, przemocowej relacji z nieśmiertelnym potworem.
Renfield nie jest już oddanym wyznawcą Drakuli – jest ofiarą. Za garść nadnaturalnych mocy zapłacił życiem pełnym samotności, bez nadziei na miłość czy normalność. Dopiero dzięki wsparciu grupy dla współzależnych osób i pomocy twardej, ale empatycznej policjantki Rebeki Quincy, postanawia spróbować zawalczyć o wolność.
Walka o Własne Życie

Punktem zwrotnym staje się scena, w której Renfield próbuje przeciwstawić się swojemu mistrzowi, uzbrojony w książkę „Jak bronić się przed narcyzem” – prezent od terapeuty z grupy wsparcia. Drakula, dostrzegając na okłądce naklejkę kościoła w którym prowadzone zajęcia grupy, wpada w szał i brutalnie morduje wszystkich jej członków. Na miejscu zbrodni pozostaje tylko Renfield co prowadzi do jego zatrzymania przez Rebekę.
Drakula tymczasem łączy siły z wpływową mafijną szefową, Ellą Lobo, planując podbić świat. Renfield musi teraz nie tylko uciec przed prawem, ale i stawić czoła Drakuli oraz jego nowemu sojusznikowi – synowi Elli, Teddemu, który również został „wzmocniony” przez wampira.
Decydujące Starcie

Kulminacyjną sceną filmu jest starcie w mrocznym magazynie, gdzie Drakula próbuje przeciągnąć Rebekę na swoją stronę, oferując uzdrowienie jej siostry za pomocą swojej krwi. Renfield natomiast walczy z Teddym. Mimo przewagi przeciwników, oboje – Renfield i Rebeka – wychodzą z walk zwycięsko.
Rebeka odnajduje w internecie, a konkretnie na… Wiccańskim Tumblrze, rytuał pozwalający uwięzić Drakulę w magicznym kręgu. Dzięki temu mogą brutalnie rozprawić się z nim przy użyciu wszystkiego – od święconej wody po piły łańcuchowe. Zwłoki wampira zostają wrzucone do kanału i zalane betonem. Czy to koniec Drakuli? Może nie, ale na pewno koniec jego panowania – przynajmniej na jakiś czas.
Krew, Która Daje Życie… Albo Śmierć

Ciekawym elementem finału jest pozostawienie dzbanka z krwią Drakuli. Dowiadujemy się, że jego krew ma właściwości nie tylko lecznicze, ale wręcz wskrzeszające. Renfield używa jej, by przywrócić do życia członków swojej grupy wsparcia oraz siostrę Rebeki. To cudowny, ale i niepokojący aspekt – co się stanie, jeśli ta krew wpadnie w niewłaściwe ręce? Film zostawia tę kwestię otwartą, dając potencjalne pole pod kontynuację.
Nowy Początek dla Renfielda

Najważniejszym jednak zakończeniem nie jest upadek Drakuli, lecz przemiana Renfielda. W czasie walki, recytując afirmacje z grupy wsparcia – „Jestem wystarczający”, „Mam wystarczająco”, „Odzyskuję siłę” – dosłownie i metaforycznie odzyskuje swoją tożsamość. Wreszcie wolny, zaczyna nowe życie. Otoczony bliskimi, z Rebeką u boku, nie jest już czyimś narzędziem – jest bohaterem.
Ostatni kadr pokazuje dzban z krwią Drakuli – substancją, która kiedyś wiązała go z tyranem, a teraz stała się fundamentem jego nowego życia. To piękna, choć nieco gorzka puenta: potwór zniknął, ale jego cień wciąż unosi się nad światem.
Renfield – ocena filmu
Ocenę rozbijemy na kilku punktów a na końcu znajdziecie podsumowanie.
Główny bohater: Renfield – ocena 7/10

Jak wielu pomocników czarnych charakterów, Renfield jest przez większość filmu poniżany, wykorzystywany i zastraszany przez swojego pana – Draculę. Jednak w przeciwieństwie do innych tego typu postaci, znajduje w sobie siłę, by wyrwać się z tej toksycznej relacji. Ten akt odwagi i determinacji stawia go ponad typowym archetypem „sługi złego”, a jego przemiana budzi szczerą sympatię. Dzięki tej niezłomności Renfield zasługuje na uznanie widzów – i kto wie, może również na kontynuację, oczywiście w tym samym, lekkim, komediowym tonie.
Antagonista: Dracula – ocena 8/10

Teoretycznie to „tylko” kolejna wersja Hrabiego Draculi – postaci, która w popkulturze była już przedstawiana na wszelkie możliwe sposoby. Ale… to Dracula grany przez Nicolasa Cage’a, a to zmienia wszystko. Cage wnosi do tej postaci niepowtarzalny urok, dziwaczność i charyzmę. Jako wcielenie toksycznego przełożonego lub partnera, wypada przekonująco i – co ważne – zapada w pamięć. Od momentu, gdy pojawia się na ekranie, wiesz, że będzie się działo. Uważam, że w tej roli był po prostu trafiony.
Drugoplanowy bohater: Rebecca Quincy – ocena 7/10

Rebecca to uczciwa, twarda i nieustępliwa policjantka, która pracuje w środowisku przeżartym korupcją. Otoczona przez kolegów z pracy współpracujących z mafią, nie boi się iść pod prąd, nawet jeśli oznacza to samotną walkę z całym systemem. Jej motywacja jest osobista – jej ojciec był szanowanym funkcjonariuszem tego samego posterunku, jednak zginął w niewyjaśnionych okolicznościach, co wyraźnie ciąży na jej sumieniu.
Rebecca pełni w filmie rolę moralnego kompasu i katalizatora zmiany dla Renfielda. Jej relacja z nim nie jest oparta na typowym schemacie romantycznym, lecz na wzajemnym zrozumieniu, wsparciu i wspólnej walce o lepsze jutro. Dzięki temu staje się czymś więcej niż tylko tłem – to kluczowa postać, która daje całej historii emocjonalną głębię.
Klimat i ton filmu – ocena 7/10

Film Renfield świetnie balansuje między absurdem, czarnym humorem i lekkim horrorem. Jest dynamicznie, jest krwawo, ale też z przymrużeniem oka. Nie brakuje ani zabawnych momentów, ani odniesień do klasyki grozy – choćby w samej obecności Draculi czy estetyce niektórych scen walki.To nie jest film, który próbuje na nowo zdefiniować postać Draculi jako przerażającego potwora.
I bardzo dobrze – nikt tego po Renfieldzie nie oczekiwał. Zamiast tego dostajemy komedię akcji z nutą gotyckiego klimatu, gdzie nawet brutalność ma elementy groteski. Renfield nie musi być straszny – wystarczy, że jest w tym świecie i ma z nim dość. Taki miks stylów idealnie pasuje do lekkiego wieczoru z lekkim horrorem.
Czy coś mnie szczególnie urzekło? Tak – grupa wsparcia. Ocena – 9/10

Choć film Renfield pełen jest absurdalnego humoru i przerysowanej przemocy, to najbardziej poruszyły mnie… sceny z grupy wsparcia. Na pierwszy rzut oka mogą wydawać się tylko komediowym przerywnikiem – zbiorem stereotypowych ofiar toksycznych relacji, które dzielą się swoimi historiami w kółku. Ale pod warstwą dowcipu i groteski kryje się coś znacznie głębszego.
To właśnie dzięki tym ludziom Renfield zaczyna dostrzegać, że jest ofiarą przemocy, a nie wiernym sługą potwora. Ich ciepło, otwartość i bezinteresowność kontrastują z chłodem i okrucieństwem Draculi – i to ten kontrast staje się katalizatorem przemiany bohatera. Co ważne, Renfield naprawdę się z nimi zżywa. Ich śmierć boli go, a ich powrót do życia jest dla niego najcenniejszą nagrodą.
Sceny z grupy są nie tylko zabawne, ale też bardzo prawdziwe w swoim przekazie. To dowód na to, że nawet w filmie o wampirach i bijatykach można przemycić coś wartościowego.
Podsumowanie – 7/10 idealny wybór na wieczór z lekkim horrorem i dużą dawką absurdu.

Renfield to lekka, rozrywkowa mieszanka akcji, komedii i delikatnego horroru, która nie próbuje nikogo przestraszyć, ale zdecydowanie potrafi bawić. Film nie odkrywa postaci Draculi na nowo, ale nadrabia klimatem, humorem i świeżym spojrzeniem na toksyczną relację mistrz–sługa. Na szczególną uwagę zasługuje grupa wsparcia – zabawna, a zarazem zaskakująco ważna dla rozwoju fabuły – oraz postać Rebeki jako twardej, choć niepozbawionej empatii policjantki.
No i oczywiście: Nicolas Cage jako Dracula to występ, którego nie można przegapić. Dla samej tej roli warto obejrzeć ten film przynajmniej raz.