Bobby Singer to jedna z najbardziej kultowych postaci w uniwersum „Supernatural”. Choć z pozoru był tylko starym łowcą z południowej Dakoty, za którym ciągnął się zapach whisky i frustracji, dla wielu fanów był kimś znacznie więcej – drugim ojcem dla Sama i Deana, mentorem, przyjacielem i bezwzględnym pogromcą potworów. Jego burkliwy ton, sarkastyczne uwagi i słynne „Idjits” stały się nieodłączną częścią tożsamości serialu.
Za jego flanelową koszulą, czapką z daszkiem i wiecznie zmarszczonym czołem kryła się postać o ogromnej głębi. Bobby to bohater tragiczny i komiczny jednocześnie – walczył nie tylko z demonami z zewnątrz, ale i z tymi wewnętrznymi. Oto 10 fascynujących ciekawostek o nim, które pokazują, że był nie tylko łowcą, ale też jednym z najbardziej wielowymiarowych bohaterów „Supernatural”.
Bobby – postać, która powstała przez przypadek
Początkowo to Missouri Moseley miała pojawić się w finale pierwszego sezonu i pomóc braciom Winchester. Niestety, aktorka Loretta Devine nie była dostępna, a Eric Kripke zdecydował się stworzyć nową postać: Bobby’ego Singera. Pomysł zadziałał na tyle dobrze, że Bobby zyskał miano jednej z najważniejszych postaci w serialu.
Ironia polega na tym, że Bobby Singer to tak naprawdę nazwisko jednego z producentów serialu, Roberta Singera. Kripke zrobił to za jego plecami, nie pytając o zgodę, co doprowadziło do kilku śmiesznych sytuacji na planie. Efekt? Postać, która miała pojawić się tylko raz, została jednym z filarów „Supernatural”.
Mistrz demonicznych układów i problemów z duszą
Bobby przez lata zawarł kilka niebezpiecznych układów z demonami, z czego najbardziej problematyczny okazał się ten z Crowleyem. Nawet po tym, jak został zabity przez Lucyfera i wskrzeszony przez Castiela, jego dusza wciąż była w pułapce piekielnego kontraktu. Castiel musiał zmusić Crowleya groźbami, by ten oddał duszę Bobby’ego.
To pokazuje, jak bardzo Bobby był gotów poświęcić się dla innych, choćby za cenę własnego zbawienia. W przeciwieństwie do Deana, który został uratowany z piekła zanim jego czas minął, Bobby wrócił za wcześnie. To subtelna różnica, ale miała ogromne konsekwencje dla jego duszy i dalszego losu.
Bobby Singer i jego flota na czterech kołach
Choć najczęściej widujemy go w jego niebieskim holowniku z tablicami z Lawrence County, Bobby prowadził również inne pojazdy: w tym Chevelle z 1971 roku, vana dostosowanego do potrzeb osób niepełnosprawnych i nawet Impalę braci Winchester. Jego holownik to subtelne nawiązanie do roli Jima Beavera w serialu „Deadwood”, gdzie Lawrence County było miejscem akcji.
Po jego śmierci, Chevelle rdzewiało na złomowisku Bobby’ego – jakby sam samochód żałobnie czekał na powrót swojego właściciela. Widzowie, którzy uwielbiali jego styl bycia, mogli docenić fakt, że każdy pojazd Bobby’ego miał w sobie tyle samo charakteru, co on sam.
Człowiek wielu kultur
W odcinku „Yellow Fever” odkrywamy, że Bobby płynnie mówi po japońsku, a w „Weekend at Bobby’s” dowiadujemy się, że był w Japonii. To zaskakujące odkrycie pokazało, że Bobby nie jest tylko prostym łowcą z Południowej Dakoty, ale osobą z bogatym doświadczeniem i otwartą głową.
Jego znajomość języków i podróże sugerują, że Bobby był nie tylko erudytą, ale też kimś, kto szukał wiedzy na własnych warunkach. Być może to właśnie te doświadczenia uczyniły z niego świetnego mentora i nauczyciela dla Sama i Deana.
Pies, który przepadł w cieniu fabuły
W jednym z odcinków pojawia się pies Bobby’ego – Rumsfeld. Choć jego obecność była krótka, zapadł w pamięć fanom, szczególnie że został brutalnie zabity przez Meg. To wydarzenie nie tylko pokazało, jak bezwzględni potrafią być przeciwnicy Winchesterów, ale również, jak bardzo Bobby był przywiązany do swojego domu i wszystkiego, co go otaczało.
Rumsfeld był symbolicznym przypomnieniem, że Bobby, choć twardy, miał serce dla tych, których kochał – nawet jeśli byli to czworonożni przyjaciele. Jego reakcja na śmierć psa była powściągliwa, ale mówiła więcej niż tysiąc słów – Bobby nie był człowiekiem, który łatwo wybaczał.
Duch, który nie chciał odejść
Po śmierci Bobby stał się duchem – i to bardzo niepokojącym. W przeciwieństwie do większości duchów, które potrzebują lat, by przeobrazić się w mściwe istoty, Bobby niemal natychmiast zyskał te cechy. Tessa, żniwiarka, zauważyła, że proces ten był wyjątkowo szybki – co świadczy o sile jego woli i emocji.
Jego transformacja była jednocześnie wzruszająca i przerażająca. Bobby tak bardzo chciał chronić chłopaków, że nie był w stanie odejść. Zamiast wiecznego spokoju wybrał istnienie na granicy światów, co w dłuższej perspektywie niemal go zniszczyło. Jego historia jako ducha była jedną z najbardziej tragicznych i poruszających w całym serialu.
Bobby Singer w wersji anime
W japońskiej wersji „Supernatural: The Animation” Bobby został całkowicie przeprojektowany. Z poważnego, nieco zrzędliwego mentora zmienił się w postać bardziej komiczną i lekką. W anime jest znacznie niższy, nosi garnitury i często rzuca żartami – co kontrastuje z jego poważnym odpowiednikiem z aktorskiego serialu.
Choć zmiana była kontrowersyjna, dla wielu widzów stała się ciekawostką ukazującą, jak różnie można interpretować jedną postać. Wersja animowana pokazuje, że Bobby mógłby być zupełnie innym bohaterem – bardziej stereotypowym mentorem w stylu anime, ale nadal skutecznym i wiernym przyjacielem Winchesterów.
Życie osobiste, które zostawił za sobą
W pewnym momencie swojej kariery łowieckiej Bobby nie był w stanie uratować pary bliźniaczek przed nieznanym potworem. To wydarzenie ciążyło mu przez lata i miało ogromny wpływ na jego psychikę. Było też jednym z powodów, dla których tak bardzo angażował się w sprawy innych – czuł, że musi zadośćuczynić swoim błędom.
Ten dramatyczny epizod ukazuje, że Bobby był kimś więcej niż tylko mentorem – był człowiekiem pełnym winy i pragnienia odkupienia. Nie był bezbłędny, ale właśnie dzięki temu był tak ludzki. Jego empatia i chęć pomocy często wypływały właśnie z tych dawnych porażek.
Ulubiona muzyka i sekrety z piekła
W odcinku „Slash Fiction” odkrywamy, że ulubioną wokalistką Bobby’ego jest Joni Mitchell – co zaskakuje, biorąc pod uwagę jego surowy, macho-wizerunek. Ale to nie jedyna niespodzianka. W piekle Sam przypomina Bobby’emu o jego zamiłowaniu do reality show „Tori and Dean” i niezapomnianym pedicure, który „zmienił jego życie”.
Te informacje, choć humorystyczne, pokazują bardziej prywatne, zaskakujące oblicze Bobby’ego. Miał swoje dziwactwa, których się wstydził, ale które czyniły go bardziej autentycznym. Te detale, choć błahe, budowały głębię jego charakteru.
Bohater trzech światów
Bobby jest jedną z nielicznych postaci w całym „Supernatural”, która odwiedziła Piekło, Czyściec i Niebo. Jako członek Drużyny wolnej wolil, przeszedł wszystkie możliwe etapy życia pozagrobowego. Jego duchowy wiek wynosi około 212 lat, z czego 150 lat spędził w piekle, nie tracąc przy tym człowieczeństwa.
To czyni go wyjątkowym – nie tylko przetrwał, ale zachował swoje zasady. Niewielu może powiedzieć, że byli w tylu wymiarach i wyszli z tego z honorem. Bobby nie był jedynie mentorem – był legendą, która przetrwała każdy koszmar, jaki świat (i zaświaty) mogły rzucić mu pod nogi.
O autorze
